wtorek, 23 lipca 2013

Stres.

Siedzę właśnie na łóżku, czekam aż wyschną mi włosy. I towarzyszy mi On. Jest cichy, ktoś mógłby powiedzieć nieśmiały. Choleryczny, często chwyta się za brzuch, ma problem z powstrzymywaniem mdłości. Zazwyczaj jest blady, fioletowe wargi ma zaciśnięte w cienką kreskę.
Zaraz muszę wstać, mam pracę, pierwszy raz. Muszę się spiąć!
Musisz? Pyta stres. I chwyta mnie za żołądek. Nie wstawaj, pomęcz się ze mną jeszcze. Posiedźmy, pogadajmy...
Więc rozmawiam z nim. Po chwili dołączają się bliźniaczki. I tak rozmowa toczy się dalej.
Tylko my.
Ja, stres i wątpliwości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz